niedziela, 29 września 2013

wieszak :)

Kto twierdzi, że Łuck jest nudnym miastem, z kulejącą ofertą kulturalną, w ostatni weekend miał okazję zmienić poglądy.


Przez trzy dni po Łucku spacerował wieszak. Organizatorzy niecodziennego festiwalu teatralnego Мандрівний вішак właśnie wieszak uznali za atrybut teatru stacjonarnego, tradycyjnego. To od szatni i powieszenia płaszcza na haczyku rozpoczyna się typowa wizyta w teatrze. Łuccy miłośnicy teatru eksperymentalnego wyrzucili wieszak na ulicę i wypchnęli teatr poza jego tradycyjne ramy. W ciągu trzech dni odbyło się w przestrzeni miejskiej  Łucka kilkanaście przedstawień teatralnych. Organizatorzy zadbali o to, by każde z miejsc, w których zagościł teatr wędrujący było niebanalne i nawiązywało do fabuły danej sztuki. Antygona  w wykonaniu rewelacyjnego teatru Żuky (Жуки) z Doniecka została wystawiona w podziemiach łuckiego zamku, w ruinach cerkwi św. Jana. Sztukę współczesnego amerykańskiego dramaturga, której akcja dzieje się na nowojorskiej stacji metra odegrano w mrocznej postindustrialnej scenerii  niewykończonego centrum handlowego. W scenę teatralną zamieniły się także wnętrza nocnych klubów, internat szkoły średniej i hala sportowa (nota bene, znajdująca się w dawnym budynku synagogi).  
Festiwal odbył się w związku z dziesięcioleciem działalności łuckiego teatru amatorskiego Harmider (ГаРмИдЕр). Chyba nie można wyobrazić sobie lepszej formuły świętowania urodzin teatru, niż zainfekowanie sztuką teatralną całego miasta. Na zaproszenie Harmideru odpowiedziało osiem zespołów teatralnych z Ukrainy, Rosji, Gruzji, Niemiec i Białorusi. Środowisko Harmideru wykazało się ogromnym samozaparciem, energią i uporem, w realizacji projektu, który zdaniem Rusłany Poryckiej – szefowej teatru, nie ma odpowiednika w skali Ukrainy. Udało im się znaleźć sponsorów, oraz uzyskać wsparcie Łuckiej Rady miejskiej i Stowarzyszenia rozwoju turystyki na Wołyniu. Warto wspomnieć, że wstęp na wszystkie przedstawienia był bezpłatny. Format festiwalu spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem zwłaszcza wśród młodych mieszkańców Łucka, choć w kolejce do kolejnych teatrów-nie-teatrów ustawiały się także rodziny z małymi dziećmi, osoby w średnim  wieku i staruszkowie. Wszyscy oni dali się porwać magii żywego teatru, uwolnionego od schematów i konwencji, a nad Łuckiem unosił się duch staruszka Shakespeara, który już dawno napisał, że cały „Świat jest teatrem, aktorami ludzie, którzy kolejno wchodzą i znikają”. Dobrze by było, gdyby wędrówka teatralnego wieszaka trwała jak najdłużej, bo Łuck zasługuje na kolejne odsłony tego pomysłowego projektu.

wtorek, 24 września 2013

Muzeum ikony wołyńskiej

Zapraszam na wirtualny spacer po muzeum, które jest, jak na ukraińskie warunki, zaskakująco nowoczesne  i dobrze zarządzane. Znajduje się w dość niepozornym budynku na tyłach uniwersytetu, w środku - skarby: ikony lokalnych twórców z XVI, XVII i XVIII wieku, ciekawie eksponowane, w przestronnych, jasnych wnętrzach (podkreślam, bo tutaj to nie standard). 
Najcenniejszym eksponatem w zbiorach jest ikona Matki Boskiej Chełmskiej. Historia obrazu sięga średniowiecza i postaci żony księcia Włodzimierza - księżniczki konstantynopolitańskiej Anny - za jej sprawą cudowny wizerunek miał trafić na Ruś. Według legendy, od 1001 roku ikona znajdowała się w Chełmie, gdzie otaczana była szczególnym kultem. Wstawiennictwu Matki Boskiej przypisywali mieszkańcy miasta ocalenie Chełma podczas najazdu tatarów w 1240. W późniejszym okresie kult ikony wzrósł jeszcze bardziej za sprawą Jana Kazimierza, który zabierał ze sobą obraz na wyprawy wojenne.
Tutaj dla fanatyków sztuki bizantyjskiej/cerkiewnej szczegółowe dzieje cudownej ikony.

środa, 18 września 2013

czar Polesia

Nie ma to jak znienacka wziąć urlop we wtorek i wyruszyć z miasta na spotkanie z przygodą i przyrodą. Obie najłatwiej znaleźć na Polesiu Wołyńskim, czyli około dwie godziny jazdy na północ od Łucka. Trasa w kierunku Maniewicz i Dolska jest bardzo efektowna jeśli chodzi o widoki, prowadzi przez wioski pełne urokliwych drewnianych chatynek, malownicze pola, lasy i nieużytki. W okolicach Lubieszowa dochodzą do tego sielskiego krajobrazu jeszcze rozlewiska Prypeci. 
O Lubieszowie Słownik geograficzny Królestwa Polskiego wspomina jako o miejscowości położonej nad rzeką Stochód (piękna nazwa oddająca charakter rzeki rozlewającej się na 'sto chodów - odnóg'), przy trakcie prowadzącym z Pińska na Wołyń. Do dziś miasteczko jest kojarzone z postacią Tadeusza Kościuszki, który kształcił się w tutejszym kolegium pijarskim. Niewiele zachowało się z dawnej świetności miasteczka: brama wjazdowa w opłakanym stanie, oraz tablica pamiątkowa na jednym z budynków w centrum (kołyś tut buła szkoła, a teper bar - powiedziała pani sprzedająca czeburieki w gmachu, gdzie kiedyś "kształcił swą wzniosłą duszę i umysł Tadeusz Kościuszko").
brama
tablica
bar
Jezioro Lubiaź, oraz fragment dorzecza Prypeci i Stochodu od pięciu lat objęte są ochroną - został wtedy założony park narodowy, którego chlubą są siedliska czapli białej. Pracownicy parku dorabiają wożąc turystów motorówką po jeziorze i rzece, która meandruje, tworząc zarośnięte szuwarami zakola.
tabletka/buchanka i motoczowno :)
Amazonka
Jożin z bażin

szuwary
szczerzuje

P.S. Dziękuję Annie i Mateuszowi za piękny poleski wiwtorok :)

piątek, 6 września 2013

pocztówki z Ołyki

kolegiata św. Trójcy, XVII w

chluba siedziby ordynacji Radziwiłłów

uważana za najpiękniejszy kościół na Wołyniu

w zrujnowanym wnętrzu resztki alabastrowych dekoracji

niegdyś pałac Radziwiłłów, dziś rejonowa psychuszka (o tempora, o mores, o k...)


czwartek, 5 września 2013

Łuck wielokulturowy – kto tu kiedyś mieszkał – odc. 2 Niemcy


Wydatnym elementem panoramy Łucka jest strzelista wieża neogotyckiej świątyni protestanckiej. Kircha luterańska nie pozwala zapomnieć o niemieckich wątkach w dziejach Wołynia. Próbując podnieść poziom rolnictwa na podległych sobie terenach, rząd carski zaczął zachęcać do osiedlania się na Polesiu i Wołyniu przybyszów zza Odry. Z pomocą Niemców spodziewano się uzdrowić gospodarkę rolną i przemysł. Rozkwit kolonii niemieckich przypadł na lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte ХІХ wieku. Jak twierdzi wikipedia,  do budowy świątyni gminy ewangelickiej pretendowały dwa miasta– Łuck i Torczyn. Chociaż na terenie Torczyna znajdowało się ponad sto osad niemieckich, to ostatecznie prace zlokalizowano w Łucku. Decyzję tę motywowano bliskością kolei oraz innych organów administracyjnych, w których należało załatwić formalności związane z budową świątyni. Ostatecznie świątynia została ufundowana w 1906 roku ze środków społeczności luterańskiej.
Na koniec fragment z przedwojennego przewodnika Orłowicza:
Niemców jest na Wołyniu 24.900. Najgęściej osiedli w powiecie łuckim, gdzie jest ich ponad 13.000 i kowelskm. Mają swoje gospodarstwa od 10 do 20 ha. albo dzierżawią ziemię od rządu lub obywatelstwa. Są między nimi i wielcy obszarnicy. Wyznają religię ewangelicką i mają kilka parafji na Wołyniu (np. Łuck, Rożyszcze). Szkół niemieckich państwowych mają 16 z 17 nauczycielami.
 




środa, 4 września 2013

Łuck wielokulturowy – kto tu kiedyś mieszkał – odc. 1 – Żydzi



W 1388 książę Witold wydał przywilej, zezwalający Żydom na osiedlanie się w Łucku. Tutejsza gmina była najliczniejszą na całym Wołyniu. Od końca XVIII wieku Żydzi stanowili większość mieszkańców miasta. Śladem ich dawnej obecności jest budynek synagogi, dziś wykorzystywany jako hala sportowa. Synagoga położona jest w południowej części miasta, tuż przy moście na Styrze. Renesansowa budowla stanęła w 1628 roku. Podobno w podziemiach znajdują się pozostałości mykwy – łaźni rytualnej. Przekazy historyczne mówią  o proteście mnichów z sąsiedniego klasztoru dominikanów, którzy nie zgadzali się na budowę żydowskiej świątyni, obawiając się, że rozmiarami przyćmi ich siedzibę. Budynek ostatecznie stanął, tym bardziej, że miał odgrywać niebagatelną rolę w systemie obronnym miasta. Ze względu na swój forteczny charakter, świątynia była nawet nazywana Małym Zamkiem. Synagoga, zwana była też Wielką, stanowiła centrum dzielnicy żydowskiej, gdzie znajdowały się też pomniejsze domy modlitwy (przed wojną Łuck liczył ponad 50 bożnic i domów modlitwy). Czasy okupacji niemieckiej to najtragiczniejszy czas w historii żydowskich mieszkańców Łucka, na znacznym obszarze dzisiejszej starówki zostało wtedy utworzone getto. W 1942 Niemcy próbowali wysadzić synagogę w powietrze. Pozostałości świątyni doczekały się rekonstrukcji w latach siedemdziesiątych, budynek odnawiano jednak by nadać mu nową funkcję – sali sportowej. Przy wejściu do budynku została umieszczona tablica upamiętniająca kilkunastotysięczną społeczność żydowską Łucka – ofiary holocaustu.