czwartek, 19 lutego 2015

nuty w lutym

Luty mija nam w tym roku w Łucku pod znakiem dobrych koncertów. Chwała niebiosom, że akurat tak się złożyło, bo muzyka pozwala się na chwilę oderwać od coraz cięższej atmosfery przygnębienia sytuacją na wschodzie.
Kilka dni temu byłam na rewelacyjnym występie kijowskiej grupy Dakh Daughters. Ich koncerty utrzymane są w formie tzw. freack cabaret, czyli serwują publiczności sporą dawkę absurdu i czystego wariactwa. W Łucku pięć psychopatek zawładnęło słuchaczami zgromadzonymi w gmachu Teatru Dramatycznego, gdzie, co tu ukrywać, nie często można doświadczyć tak niekonwencjonalnych i nowatorskich form artystycznego wyrazu. Dziewczyny są multiinstrumentalistkami, mają świetne głosy i doskonale przygotowany program. No i porażają energią kobiecości. A jeszcze sięgają do wielkiej poezji, w tym ukraińskiej klasyki - wierszy Szewczenki i Łesi Ukrainki, futurystów - Semenki i współczesnych autorów - Andruchowycza. Dla mnie bomba. 


Dziś po wielorakich kombinacjach udało mi się zdobyć bilet na koncert pani o pretensjonalnym dość pseudonimie Vivienne Mort. Eteryczna blondynka zaśpiewała dużo smutnych piosenek, kilka kołysanek, jedną ładną piosenkę ludową i jedną bardzo ładną o Persefonie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz