Na Ukrainie w okresie wielkanocnym można kupić poświęcone jaja, z odpowiednim certyfikatem. Nie, nie kupuje się ich w cerkwi, leżą sobie na półeczce w supermarkecie, obok innych - co kto woli, z krzyżykiem albo bez.
Skoro zeszło na supermarket, to widzę coraz więcej podobieństw między Łuckiem a moim rodzinnym miastem. W Łucku, tak samo jak w Mielcu, jest tylko jeden hipermarket, położony w centrum i stanowiący centrum wydarzeń. W Mielcu mamy Tesco, a tu Tam Tam. Atrakcyjność mieszkań jest adekwatna do odległości od Tam Tamu, bo tam gdzie Tam Tam, tam właśnie jest centrum (mnie dzieli odległość 5 min spacerem / 2 marszobiegiem, jeśli spieszę się po jajka). Ale ja mam swoje powody, żeby lubić ten sklep - sprawdziłam, mają tu wszystkie ukraińskie specjale nacjonale, których jestem fanką: syroczki, sucharyky, batoniki Guliwer i kurahu z orihom :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz