tutaj kilka fotek, na których uwieczniono skutki wczorajszej nawałnicy
a tutaj podsumowanie:
środa, 31 lipca 2013
niedziela, 28 lipca 2013
jazda
Śpiesznie donoszę, iż zostałam aktywną użytkowniczką ukraińskich dróg. Mimo niezmierzonych pokładów ukrainofilstwa, które w sobie noszę, muszę przyznać, że w kwestii nawierzchni nasi sąsiedzi totalnie sobie nie radzą. Jeśli ktoś marudzi na stan polskich dróg, to serdecznie zapraszam za Bug dla skorygowania poglądów ;)
Ukraińcy zamieniają kwestię dziur w drogach w żarty, ale często przypomina to śmiech przez łzy. Pani niżej to uczestniczka protestu w związku z problemem asfaltowym, trzyma kartkę z napisem 'Płacę podatki, gdzie moje drogi'-po polsku się nie rymuje :P
Zdaniem wszystkich pieniądze, które powinny być przeznaczone na remonty dróg, trafiają do kieszeni wpływowych osób. Tę sytuację podsumowuje rosyjskie powiedzonko, które słyszałam tu już chyba ze sto razy: 'Porządny asfalt nie wala się po drodze'.
poniedziałek, 22 lipca 2013
zamek
Tam, gdzie księżniczka musi być i zamek ;) Ruiny siedziby Lubarta robią spore wrażenie i są uważane za największą atrakcję turystyczną w mieście. Widoczek z wieżą wjazdową figuruje na większości łuckich suwenirów, oraz na banknocie dwustu hrywnowym :)
Niedawno odbyła się kolejna edycja festiwalu "Noc w łuckim zamku", (której nie zaszczyciłam swoją obecnością, bo akurat zaszczycałam Kraków), kolega - miejscowy patriota lokalny przesłał mi relację z laserowego szoł z wieżą w roli głównej - zobaczcie.
czwartek, 18 lipca 2013
Bogdan - my love
Kto choć raz był na Ukrainie nie mógł nie zwrócić uwagi na żółte, kanciaste busiki, zwykle wypchane pasażerami. Wiecie, o które mi chodzi, ale prawdopodobnie nie wiecie, że pierwowzór żółtej marszrutki został wymyślony w Łucku :) Na stronie zakładów Bohdan Avto Lutsk można przeczytać, że samochód został stworzony przy użyciu innowacyjnych technologii i nowatorskich rozwiązań, dzięki którym jest przystosowany do eksploatacji w specyficznych warunkach ukraińskich. Wśród udogodnień wymieniono: siedzenia, wentylację i ogrzewanie :)
ja w Bogdanie bardzo dawno temu, w drodze do Maniawy :) |
środa, 10 lipca 2013
Okolice Kostopola
sobota, 6 lipca 2013
błogosławiona między delfinami
Na Ukrainie kierowcy z zasady nie zapinają pasów, mają ciekawsze sposoby, żeby się uchronić od kontuzji poniesionych w wyniku ewentualnego wypadku :) Dziś jechałam z taksówkarzem, który miał szczególnie rozbudowaną i eklektyczną 'kapliczkę' zamontowaną na przedniej szybie - pozwolił mi zrobić zdjęcie :))
środa, 3 lipca 2013
okolica - park
Nie, żeby z nudów, ale biegam. Czasem wokół bloku (po łące z kozami), czasem w parku. W parku, ale nie po drodze do parku, bo wiedzie ona przez miejsko-wiejskie osiedle, gdzie łatwo o atak psów podwórkowych. W parku biegają nieliczni, liczni za to łowią ryby, pieką kiełby nad ogniskiem, piją piwo, wyprowadzają psy albo kozy (sic!).
poniedziałek, 1 lipca 2013
wakacje na Wołyniu
Życie młodzieńcze w Łucku w okresie międzywojennym upływało w atmosferze pewnych niedostatków materialnych. Były jednak te lata dla nas, młodych chłopaków niezmiernie bogate w doświadczenia i przygody. Czysta woda Styru opływała wężowatym zygzakiem trzy ćwierci miasta Łucka. Na przedmieściu Krasne koło mostu była obszerna przestrzeń po obu stronach rzeki na plażowanie się. Tam często zbierała się młodzież z całego przedmieścia, aby popływać w czystej wodzie i pobawić się na piaszczystych brzegach.
ze wspomnień Ryszrda Łysakowskiego
Często w niedzielę wypływaliśmy też z ojcem parostatkiem na organizowane
przez Związek Strzelecki wycieczki Styrem do Boratyna, Targowicy lub
Rożyszcz. Towarzyszyła nam w tych rejsach strzelecka orkiestra. Gdy
wchodziliśmy na pokład, grała zawsze ojcu ulubioną "Pierwszą Brygadę”.
ze wspomnień Tadeusza Marcinowskiego
Subskrybuj:
Posty (Atom)