Nie, żeby z nudów, ale biegam. Czasem wokół bloku (po łące z kozami), czasem w parku. W parku, ale nie po drodze do parku, bo wiedzie ona przez miejsko-wiejskie osiedle, gdzie łatwo o atak psów podwórkowych. W parku biegają nieliczni, liczni za to łowią ryby, pieką kiełby nad ogniskiem, piją piwo, wyprowadzają psy albo kozy (sic!).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz